Strzeżek: My z koalicji nie wychodzimy

Strzeżek: My z koalicji nie wychodzimy

Dodano: 
Jan Strzeżek (Porozumienie)
Jan Strzeżek (Porozumienie) Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Z Janem Strzeżkiem, wicerzecznikiem Porozumienia Jarosława Gowina rozmawia Ryszard Gromadzki.

Ryszard Gromadzki: Ustalmy fakty. Porozumienie Jarosława Gowina jest nadal częścią Zjednoczonej Prawicy?

Jan Strzeżek: Od 2014 r. współtworzymy Zjednoczoną Prawicę i dalej Zjednoczoną Prawicę będziemy tworzyć.

A Jarosław Gowin dalej jest prezesem Porozumienia?

Bezapelacyjnie. To byłoby co najmniej dziwne, choć nie tylko ze względu na nazwę partii, gdyby prezesem Porozumienia Jarosława Gowina nie był Jarosław Gowin.

Adam Bielan twierdzi co innego. Jak w takim razie traktować jego działania?

Adam Bielan jest byłym członkiem Porozumienia wyrzuconym z partii decyzją Krajowego Sądu Koleżeńskiego, co ciekawe, Sądu Koleżeńskiego, za którym Adam Bielan głosował w 2017 r.

Czy w pana ocenie działania Adama Bielana i Kamila Bortniczuka, podważające legitymację Jarosława Gowina do kierowania partią, są autonomiczne, czy były one podjęte za wiedzą Jarosława Kaczyńskiego?

Jestem przekonany, że Adam Bielan prężył muskuły przed premierem Kaczyńskim i mówił, jak silnym jest politykiem i ilu to posłów za nim stoi, ale uważam, że powinien mierzyć siły na zamiary. On nigdy nie miał szans, żeby stać się szefem partii. Powinien zacząć od czegoś, co jest w stanie zrobić, może mazowiecka młodzieżówka na początek.

Jak w takim razie skomentuje pan opinie, że akcja Bielana przeciw Jarosławowi Gowinowi była inspirowana przez prezesa Kaczyńskiego? Chodzi o odwet na Gowinie za m.in. storpedowanie wyborów prezydenckich w maju ubiegłego roku.

Jestem przekonany, że nie było żadnej inspiracji ze strony prezesa Kaczyńskiego, z bardzo prostej przyczyny. Jarosław Kaczyński jest polskim patriotą, jest także patriotą Zjednoczonej Prawicy. W 2014 r. trzem liderom – Jarosławowi Kaczyńskiemu, Jarosławowi Gowinowi i Zbigniewowi Ziobrze – udało się stworzyć najskuteczniejszy po 1989 r. obóz polityczny. Od 2014 r. konsekwentnie wygrywamy wszystkie wybory, jestem pewien, że nasz ostatni wspólny sukces, czyli zwycięstwo Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich w 2020 r., absolutnie nie jest ostatnim słowem Zjednoczonej Prawicy.

Z medialnych doniesień wynika, że Jarosław Kaczyński nie zgodził się na wniosek wicepremiera Gowina cofający rekomendację udziału w rządzie polityków Porozumienia skłóconych z szefem partii – Michała Cieślaka, Jacka Żalka i Zbigniewa Gryglasa. Może pan to potwierdzić?

Na dziś nie mam wiedzy, żeby prezes Jarosław Kaczyński podjął taką decyzję. 12 lutego wycofaliśmy rekomendację dla tych trzech panów, przekazaliśmy tę informację naszym koalicjantom drogą oficjalną i o żadnym braku akceptacji naszych działań nie słyszałem.

Czy wicepremier Gowin cały czas rozmawia z Jarosławem Kaczyńskim? Czy dialog został przerwany, jest pat?

Jestem przekonany, że obydwaj liderzy przede wszystkim się bardzo szanują. To jest najistotniejsze. Wiedzą, jak dużą rzecz udało im się stworzyć. Mówię rzecz jasna o Zjednoczonej Prawicy. Ale pomimo tego, że od wielu lat współpracuję z Jarosławem Gowinem, nie dzierżę jego telefonu i nie mam wglądu do spisu połączeń (śmiech).

Opozycja nie ustaje w próbach nakłonienia lidera Porozumienia do przejścia na drugą stronę politycznej barykady. Takie wypowiedzi słyszymy regularnie w ostatnich dniach. Czy Jarosław Gowin negocjuje za kulisami z szefami ugrupowań opozycyjnych?

Dementowałem te spekulacje 20 razy, zdementuję po raz 21. Absolutnie nie. Jesteśmy lojalnym partnerem w ramach Zjednoczonej Prawicy i dalej chcemy w tej, moim zdaniem, najlepszej dla Polski koalicji funkcjonować.

Czyli rozmowy Gowin-Tusk nie było...

Nie. To jest absurdalny zarzut, który kolportują niektórzy nasi byli koledzy wyrzuceni z Porozumienia. Ostatnia rozmowa między Jarosławem Gowinem a Donaldem Tuskiem odbyła się w 2013 r. Mam wrażenie, że tego rodzaju rewelacje wynikają z chęci odegrania się przez naszych byłych kolegów, ale to bardzo niskie chwyty...

Co obecny stan oznacza dla Porozumienia? Czy tak głębokie pęknięcie partii nie prowadzi do jej marginalizacji w Zjednoczonej Prawicy, a wręcz „samozaorania”?

Nie mam absolutnie takiego wrażenia. Z kilku przyczyn. W przypadku tych ludzi, których usunęliśmy z partii, było jasne, że mentalnie byli oni już od dawna poza Porozumieniem. To traktuję jako pozytyw. W końcu się policzyliśmy, pokazaliśmy, ile osób stoi za Jarosławem Gowinem murem. Wiemy, jaka jest w tej chwili nasza polityczna siła. Jestem przekonany, że to sprawia, iż cały czas będziemy ważnym elementem składowym Zjednoczonej Prawicy. Trudno mówić o marginalizacji, kiedy mamy partię, której członkowie, szczególnie ci reprezentujący nas w Sejmie, są w pełni lojalni wobec Jarosława Gowina. Paradoksalnie obecny stan traktuję raczej jako wzmocnienie Porozumienia.

Jaki pomysł na przywrócenie partii do normalnego funkcjonowania ma Jarosław Gowin po wystąpieniu Adama Bielana i jego stronników?

Partia funkcjonuje normalnie. Jeżeli spojrzymy na rejestr partii politycznych, to zobaczymy, kto jest prezesem ugrupowania. Prezesem Porozumienia Jarosława Gowina jest Jarosław Gowin. Widząc to, co w ostatnim czasie robi Adam Bielan, nie ukrywam, że jest to dla mnie spore zaskoczenie. Nie fakt, że Bielan wystąpił przeciw Jarosławowi Gowinowi – tego można było się spodziewać. Większym zaskoczeniem jest dla mnie, że Adam Bielan jest tak dowcipnym człowiekiem. Nie podejrzewałem go o tak wybujałą wyobraźnię. Każdego dnia zaskakuje, przynajmniej mnie, coraz to nowymi pomysłami. Nie zdziwię się, kiedy w ciągu najbliższych paru dni Bielan będzie chciał powołać własną „Radę Jedi” czy ogłosić się prezesem jakiejś innej partii. Ostatnio ogłosił się prezesem Porozumienia, być może jutro ogłosi się prezesem PSL, a później Lewicy. Mówię to celowo, bo tam jest identyczna sytuacja. Ze względu na epidemię koronawirusa nie można było zwołać kongresu partii.

Pan dowcipkuje, a Adam Bielan przedstawia na obronę swoich racji argumenty prawne, statutowe. Czy sprawa przejęcia kontroli nad Porozumieniem może oprzeć się o sąd?

Nie sądzę. Gdyby do tego doszło, oznaczałoby to totalną kompromitację Bielana i jego zwolenników, którzy mają jakieś szczególne upodobanie do przegrywania. Jeśli chcieliby przegrać w sądzie, tak jak przegrali politycznie, to mogą składać dowolne wnioski.

Politycy PiS deklarują, że dla nich partnerem koalicyjnym jest szef Porozumienia Jarosław Gowin. Co w takim razie z grupą rozłamową? Czy konflikt może zakończyć „arbitraż” prezesa Kaczyńskiego?

Tak jak nikt poważny nie twierdzi, że ziemia jest płaska czy że Elvis Presley żyje, tak nikt poważny nie stawia tezy, że Jarosław Gowin nie jest prezesem Porozumienia. Myślę, że ta mała grupka polityków wyrzuconych z Porozumienia w końcu najzwyczajniej w świecie znudzi się tymi gierkami. W końcu nikt nie lubi robić z siebie klauna.

Kiedy emocje już opadną, grupa polityków skupionych wokół Adama Bielana i reszta Porozumienia będą nadal funkcjonować obok siebie w Zjednoczonej Prawicy?

W żadnym wypadku nie wskazujemy, kto powinien być usunięty z klubu parlamentarnego czy że Adam Bielan powinien zostać usunięty z delegacji PiS do Parlamentu Europejskiego. Usunęliśmy z Porozumienia panów Bielana, Bortniczuka, Cieślaka, Żalka i Gryglasa, bo straciliśmy do nich elementarne zaufanie. To oni zaczęli zachowywać się nielojalnie, rozpoczynając grę z podważaniem roli organów statutowych partii, za którymi wcześniej głosowali. Cieszymy się, że są już poza Porozumieniem.

Co będą dalej robić?

Cóż, życzę wszystkiego najlepszego.

Jarosław Gowin weźmie udział w najbliższym posiedzeniu Rady Koalicji?

Jarosław Gowin zawiesił swój udział w Radzie Koalicji. Na razie nie mam wiedzy, żeby cokolwiek się w tym zakresie zmieniło.

Powodem tej decyzji był konflikt w Porozumieniu czy w grę wchodziły też inne kwestie?

Nie. Jarosław Gowin przekazał swoją decyzję i uargumentował ją osobiście Jarosławowi Kaczyńskiemu. Mam przekonanie, że niektóre rzeczy powinny pozostać w zaciszu gabinetów.

Czy konflikt w Porozumieniu nie zaszedł za daleko? Czy nie grozi on utratą większości w Sejmie przez Zjednoczoną Prawicę?

Mam wrażenie, obserwując sytuację, że rzeczywiście takie zagrożenie jest, ale jest to zagrożenie ze strony Adama Bielana. Adam Bielan już raz odsunął prawicę od władzy w 2007 r., namawiając Jarosława Kaczyńskiego do przedterminowych wyborów. Notabene krótko po tym Adam Bielan Jarosława Kaczyńskiego zdradził. Teraz znów próbuje rozbić jedność prawicy. Ale pragnę uspokoić naszych partnerów, a przede wszystkim naszych wyborców – drugi raz Adam Bielan prawicy od władzy nie odsunie.

Cały wywiad dostępny jest w 8/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także