Sellin: Państwo przestało być teoretyczne
  • Marcin MakowskiAutor:Marcin Makowski

Sellin: Państwo przestało być teoretyczne

Dodano: 
Jarosław Sellin, wiceminister kultury
Jarosław Sellin, wiceminister kultury Źródło: Reporter / Robert Kaczmarek
– Jeśli Platforma zyskała w sondażach, to głównie kosztem Nowoczesnej, a nie ze względu na osłabienie PiS – mówi w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Marcin Makowski: Czy witał pan przewodniczącego Donalda Tuska na Dworcu Centralnym w Warszawie?

Jarosław Sellin: Nie witałem.

Dlaczego? Jacek Protasiewicz powiedział, że to jak przyjazd Ignacego Paderewskiego do Poznania przed wybuchem powstania. Czyli historyczne wydarzenie pana ominęło.

Tak się składa, że jestem pełnomocnikiem rządu ds. obchodów stulecia niepodległości i tym ostrzej widzę różnicę między znaczeniem politycznym, historycznym i rangą takiej postaci jak Ignacy Jan Paderewski oraz jego umiejętnością rozumienia, czym jest instynkt państwowy, a Donaldem Tuskiem.

Były premier Polski tego instynktu nie ma?

Uważam, że całe jego środowisko polityczne już od lat 80. ma duży problem z deficytem tego instynktu.

Nie obawia się pan jednak, że dziś PiS śmieje się z przemarszu Tuska do prokuratury, ale jutro pojawi się on w wyścigu o fotel prezydenta i poważnie zagrozi Andrzejowi Dudzie?

Na bezrybiu i rak ryba. Przy obecnym kryzysie przywództwa w opozycji, która potrafi licytować się tylko o to, kto jest większym „antypisem”, podróż Tuska pendolino z Gdańska do Warszawy może być wydarzeniem epokowym. Proszę zwrócić uwagę na to, że Grzegorz Schetyna i „schetynowcy” byli wielkimi nieobecnymi na Dworcu Centralnym i w tym groteskowym „marszu do prokuratury”. To Schetyna, a nie Andrzej Duda, może być jedną z osób najbardziej obawiających się powrotu szefa Rady Europejskiej do polityki krajowej. Nie jestem jednak zaskoczony, że po kompromitacji oraz marginalizacji KOD i Nowoczesnej, a zwłaszcza ich liderów, część wyborców „antypisu” lokuje swoje nadzieje ponownie w Tusku.

Wydaje się pan bagatelizować jego znaczenie, ale to przecież w sporze o europejskie apanaże Tuska rząd chwilowo stępił zęby, zaliczył poważne wizerunkowe potknięcie i zdecydowanie osłabł w sondażach.

Zwracam uwagę na to, że jeszcze nie było żadnego sondażu, w którym Prawo i Sprawiedliwość nie byłoby liderem.

Tyle że nie tak dawno temu procentowo „zjadało” połączone siły opozycji, dzisiaj już różowo nie jest i samodzielne rządy w drugiej kadencji znacznie się oddaliły. Nie mówiąc o możliwości zmiany konstytucji.

Jeśli Platforma zyskała w sondażach, to głównie kosztem Nowoczesnej, a nie ze względu na osłabienie PiS. Oczywiście dystans między nami zmalał, ale pogorszenie wyników po twardej postawie wobec kandydatury Tuska na szefa RE było przez Jarosława Kaczyńskiego prognozowane.

Cały wywiad dostępny jest w 17-18/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także